W dzisiejszych czasach coraz to młodsi piłkarze zachwycają kibiców swoją grą i to na europejskim poziomie. O takich zawodników walczą najlepsze kluby z nadzieją, że zapewnią sobie usługi talentów na długie lata. We wczorajszym meczu z Eintrachtem Frankfurt, gwiazda Joao Felixa, 19-latka z Benfiki, rozbłysła najjaśniej jak do tej pory.
Portugalczyk jest piłkarzem lizbońskiego klubu od sezonu 2015/16, kiedy to dołączył do rezerw “Orłów”. Obecnie rozgrywa swój pierwszy sezon w seniorskim zespole, a mimo to stał się gwiazdą drużyny. W lidze zdobył 10 bramek i zaliczył 5 asyst, mimo że na boisku przebywał zaledwie 1254 minuty. Do pierwszego składu wskoczył w styczniu i była to znakomita decyzja trenera.
W Lidze Europy pojawia się na murawie od 1/16 finału, jednak dopiero we wczorajszym meczu miał bezpośredni wpływ na wynik. Nadrobił za to z nawiązką brak goli z poprzednich spotkań, mając wpływ na wszystkie cztery. Pierwszy gol padł z rzutu karnego, kiedy Felix bezlitośnie pokonał bramkarza. Druga bramka to już pokaz umiejętności napastnika, który znalazł sobie miejsce na strzał przed polem karnym i trafił w dolny róg bramki. Choć asysta była dość przypadkowa, bo piłka po dośrodkowaniu odbiła się od niego i trafiła do Rubena Diasa, to jednak trzeci gol to już dowód na zabójczy instynkt strzelecki Portugalczyka.
Nic dziwnego, że po zawodnika ustawia się już kolejka chętnych. Żaden piłkarz rodem z Portugalii nie strzelił hattricka w tak młodym wieku. Pobity tym samym został rekord Eusebio z 1962 roku. W dodatku od 2007 nikt tak młody nie zdobył trzech goli w Lidze Europy/Pucharze UEFA. Jak widać, mamy do czynienia z kolejnym młodym talentem, który lada moment może podbić Europę.
