W środowym meczu 1/8 finału Ligi Mistrzów, Tottenham pokonał Borussię Dortmund 3:0.
Zgodnie z przewidywaniami, podopieczni Luciena Favre pragnęli narzucić swój styl gry rywalowi i tworzyć wiele okazji za sprawą szybkiej wymiany podań. To Tottenham mógł jednak jako pierwszy cieszyć się że strzelonego gola. W 7. minucie Lucas opanował wysoką piłkę, po czym potężnie uderzył z woleja, jednak piłka minęła słupek.
W 15. minucie Pulisic popisał się indywidualną akcją. Po przejęciu futbolówki przed polem karnym, popędził w stronę bramki, jednak strzał z ostrego kąta celowany pomiędzy nogi bramkarza trafił w Llorisa.
Po kilku minutach przewagi Borussii do głosu zaczęli dochodzić gospodarze, jednak nie wynikało z tego duże zagrożenie dla Burkiego. Głównie rozgrywali spokojnie piłkę z nadzieją, że znajdą odrobinę miejsca na przedarcie się przez szyki rywala.
W 36. minucie Son znajdujący się z lewej strony pola karnego posłał mocną piłkę wzdłuż bramki, jednak nogą obronił bramkarz Borussii. Trudno przewidzieć intencje Koreańczyka, czy był to strzał, czy też podanie do wchodzącego Lucasa, jednak gdyby nie interwencja golkipera, niemal z pewnością zagranie zakończyłoby się bramką.
W ostatniej minucie pierwszej połowy blisko zdobycia premierowego gola był Zagadou. Po dośrodkowaniu Sancho z prawej strony obrońca wygrał pojedynek główkowy z rywalem, lecz piłka odbiła się również od jego głowy, przez co Lloris zdążył z interwencją.
Skutecznie drugą połowę rozpoczęli gospodarze. Po zagraniu Vertonghena że skrzydła, do siatki strzałem z woleja trafił Son.
W kolejnych minutach nie oglądaliśmy groźnych akcji z obu stron. Zawodnicy zaciekle walczyli o każdą piłkę, przez co trudne było przebicie się pod pole karne rywala. Z upływem czasu Tottenham przycisnął rywala, by zwiększyć swoje prowadzenie. Defensywa gości była jednak na tyle zwarta, że nie pozwoliła na wiele Anglikom.
W końcu udało się gospodarzom podwyższyć wynik. Po dośrodkowaniu Auriera z prawej strony niekryty w polu karnym Vertonghen trafił mocnym strzałem bez przyjęcia do siatki.
Kolejne dośrodkowanie, tym razem z rzutu rożnego, dobiło gości. Po wrzutce Eriksena, gola głową strzelił wprowadzony z ławki Llorente, ustalając tym samym wynik meczu.
Tottenham znalazł się w bardzo dobrej sytuacji przed wyjazdem do Dortmundu. Nie stracili gola w meczu domowym, przez co Niemcy będą potrzebowali aż trzech strzelonych bramek, by w ogóle doprowadzić do dogrywki. Borussia zapewne rzuci się do ataków, na czym mogą skorzystać „Koguty”, wykorzystując szybkość swoich piłkarzy do kontr. Wydaje się przesądzone, kto awansuje do ćwierćfinału Ligi Mistrzów.