Były „Czerwony Diabeł” zgotował United piekło. MU 0:2 PSG.

0
598
Champions League Facebook

W pierwszym spotkaniu 1/8 finału Ligi Mistrzów PSG pokonało na wyjeździe Manchester United 2:0.

Od początku spotkania było widać, że będzie to zacięty pojedynek. Pierwsza ciekawsza sytuacja nadeszła w 6. minucie. Strzał z daleka oddał Di Maria, ale piłka trafiła tuż obok słupka.

Obie strony spokojnie rozgrywały piłkę, stąd też nie wynikały z tego bezpośrednie zagrożenia dla bramkarzy. Wynik w każdej chwili mógł przechylić się na rzecz którejś ze stron.

W 16. minucie Pogba będący na prawym skrzydle przebił się do pola karnego, lecz jego zagranie wzdłuż linii bramkowej wylądowało w rękach golkipera.

W 28. minucie Mbappe był bardzo blisko otwarcia wyniku meczu. Po prostopadłym podaniu Di Marii, Francuz znalazł się w sytuacji sam na sam, jednak nie trafił w bramkę. Nie jest jednak pewne, czy w przypadku gola sędzia nie odgwizdałby spalonego.

W późniejszych minutach żadna z drużyn nie zagroziła za bardzo przeciwnikowi. Bramkarze nie mieli okazji do wykazania się. Atmosfera za to sięgała zenitu, a w zawodnikach się wręcz kotłowalo.

Pierwszy gol padł na początku drugiej połowy. W 53. minucie Kimpembe trafił do siatki po dośrodkowaniu Di Marii z rzutu rożnego.

Chwilę później było już 2:0 dla gości. Asystentem ponownie był Argentyńczyk, który zagrał z lewego skrzydła w centrum pola karnego, a do piłki dopadł wyprzedzając obrońców Mbappe. Bramkarz w tej sytuacji nie miał szans.

Mało brakowało, a PSG praktycznie zapewniłoby sobie awans w przeciągu kilku minut.  Mbappe dopadł do mocnego prostopadłego podania, znalazł się sam na sam z bramkarzem po raz drugi w tym spotkaniu, jednak ostry kąt z którego strzelał spowodował, że De Gea obronił uderzenie wyciągniętą ręką.

W ciągu chwili Bernat mógł wykonać to, co nie udało się jego koledze.  Po otrzymaniu podania na lewym skrzydle, gdzie hiszpański obrońca miał dużo miejsca, zszedł do środka i uderzył na bramkę, lecz De Gea stał na posterunku.

Po otrzymaniu kilku ciosów United podniosło się z kolan i przejęło inicjatywę, jednak nie wynikło z tego bezpośrednie zagrożenie dla Buffona. Po bardzo intensywnych pierwszych minutach drugiej połowy, wraz z upływem czasu gra uspokoiła się. Żadna z drużyn nie stworzyła już sobie dogodnych sytuacji i wynik nie uległ zmianie.

PSG wyjeżdża z Manchesteru z bardzo korzystnym wynikiem przed rewanżem, który odbędzie się 6 marca w Paryżu. Pomimo braku kluczowych zawodników, jak Neymar czy Cavani, paryżanie wykorzystali swoje okazje i sprawili nie lada kłopot podopiecznym Solskjaera przed drugim spotkaniem.