FIFA oficjalnie ogłosiła, że Chelsea otrzyma zakaz transferowy na najbliższe dwa okna. Dodatkowo londyńczycy będą musieli zapłacić 600 tysięcy franków szwajcarskich. Klubowi przysługuje odwołanie się od tej decyzji, z którego zamierza skorzystać.
Kara odnosi się do rejestracji zawodników poniżej lat 18, których zasady „The Blues” regularnie łamali. Światowa federacja zwróciła uwagę na przypadki aż 92 piłkarzy, których miało dotyczyć naginanie regulaminu. Z zarzutów dotyczących 63 z nich klub wybronił się, jednak nie zmieniła się decyzja odnosząca się do pozostałych graczy.
Groźba dotycząca zakazu transferowego wisiała już nad kilkoma klubami europejskimi, jak Barcelona czy obydwa zespoły z Madrytu. Częstą praktyką jest odwołanie, jednak zazwyczaj kończyło się to, w najlepszym wypadku, opóźnieniem wejścia kary w życie. Pozwalało to przynajmniej na dokonanie wzmocnień w najbliższym oknie.
Wyrok komplikuje sytuację Chelsea, która będzie musiała się zmierzyć z bardzo prawdopodobnym odejściem Hazarda do Realu, a także nie będzie mogła wzmocnić newralgicznych pozycji, które w tym sezonie szwankują. Ewentualny nowy menedżer, który mógłby zawitać na Stamford Bridge w wyniku kiepskiej sytuacji Sarriego na tym stanowisku, również nie mógłby poszerzyć składu o nowych piłkarzy pasujących do jego wizji. Klub z pewnością liczy w takim wypadku na późniejsze rozpoczęcie odbywania kary.
Taka decyzja FIFA może mieć jednak pozytywne skutki – w przypadku zakazu transferowego, prawdopodobnie więcej szans otrzymaliby juniorzy, a londyńczycy dysponują jednymi z najlepszych talentów w Europie. Z pewnością pod nosem uśmiechnął się Callum Hudson-Odoi, 18-latek przekonywany zimą przez Bayern do zmiany otoczenia – gdyby Anglik postanowiłby pozostać na Stamford Bridge, prawdopodobnie rozegrałby dużo więcej minut.