Czy to koniec marzeń Lecha Poznań?

0
25
Mikael Ishak; kapitan Lecha Poznań w meczu z Fiorentiną; zdjęcie: PSN Futbol: Twitter

W pierwszym meczu 1/4 finału Ligi Konferencji Europy Lech Poznań podjął włoską Fiorentinę. Kolejorz przegrał u siebie 1:4
i przed rewanżem jest w bardzo trudnej sytuacji. 

Początek spotkania nie zaczął się najlepiej dla Lecha Poznań. Fiorentina mocno naciskała i już w 4. minucie przełożyło się to na otworzenie wyniku. Gonzalez uderzył z okolic osiemnastego metra, a piłka odbiła się od stopy Bednarka i trafiła pod nogi Arthura Cabrala. Ten strzelił do siatki nabijając futbolówką kolejny raz zaskoczonego golkipera Lecha Poznań.

Lech zareagował bardzo szybko, w 11 minucie Ishak wszedł w pole karne rywali i mało brakowało aby stanął sam na sam z bramkarzem Fiorentiny. Ostatecznie nie doszło do tego, bo wcześniej napastnik ”Kolejorza” przewrócił się w polu karnym. Sędzia pokazał jednak, że o karnym nie może być mowy i nakazał grać dalej rozżalonym piłkarzom Lecha. Poznaniacy zauważyli, że obrona włoskiego zespołu nie jest zbyt szczelna i coraz częściej zaczęli przebywać w okolicach pola karnego przeciwników.

Zobacz jeszcze: Bartosz Salamon zawieszony na trzy miesiące

W 20 minucie spotkania mało brakowało i Fiorentina podwyższyłaby prowadzenie na 2:0, po strzale Brekalo, który uderzył tylko w słupek. Kilkanaście sekund później do wyrównania wyniku doprowadził Lech Poznań. Pereira dośrodkowywał, Ishak przedłużał głową, a Velde strzelił z pierwszej piłki pokonując bramkarza Fiorentiny.

Zamiast ruszyć do przodu po zdobyciu gola Lechici cofnęli się do obrony. Ukarani zostali za to w 41 minucie, kiedy do siatki piłkę głową wpakował Nicolas Gonzalez, po asyście Cristiano Biraghi. Po raz drugi w tym spotkaniu bramkarz Lecha został pokonany.

W drugiej połowie m to Fiorentina była drużyną dominującą, często stwarzała sobie okazję strzeleckie. Pierwsza szansa nadarzyła się w 58 minucie.. Z okolic piętnastego metra przy piłce znalazł się Bonaventura i uderzył na bramkę. Bednarek był bezradny w tej sytuacji i po raz trzeci musiał wyciągać piłkę z siatki.

Nie minęło pięć minut i Fiorentina prowadziła już 4:1, po strzale przy słupku Jonathana Ikone. Bednarek niestety nie popisał się przy tej obronie.

Przeczytaj także: Vinicius Junior chce pozostać w Realu Madryt na zawsze

Trzeba przyznać, że brak w defensywie zawieszonego przez UEFA na trzy miesiące Bartosza Salamona był bardzo widoczny w poczynaniach Lecha.

Ostatecznie Lech Poznań przegrał u siebie 1:4. Na rewanżowe spotkanie 1/4 finału Ligi Konferencji Europy Lech Poznań pojedzie do Włoch ze stratą trzech bramek. Odrobienie ich będzie piekielnie trudne. Tym bardziej, że Lechici prawdopodobnie nadal nie będą mogli liczyć na zawieszonego Bartosza Salamona.