Denis Urubko zdał szczegółowe relacje z samodzielnej wspinaczki na szczyt K2. Możemy je przeczytać na portalu mountain.ru. Himalaista wyznał, że zrezygnował z dalszej wspinaczki po tym, jak wpadł do 5-metrowej szczeliny na wysokości 7600 m.
Denis Urubko jeden z najlepszych himalaistów na świecie w sobotę bez uzgodnienia z kierownictwem wyprawy, samotnie rozpoczął wspinaczkę na szczyt K2. Jego decyzja wzbudziła wiele kontrowersji. Z mężczyzną przez długi czas nie było łączności, bowiem Urubko nie wziął ze sobą radiotelefonu.
Na dodatek po dotarciu do obozu pierwszego, gdzie spotkał się z Maciejem Bedrejczukiem i Marcinem Kaczkanem, nie zgodził się na rozmowę z Krzysztofem Wielickim, kierownikiem wyprawy.
44-letni Urubko próbował zdobyć szczyt K2, bo w jego przekonaniu zima w Karakorum kończy się z końcem lutego, a nie 20 marca, jak uważają pozostali uczestnicy wyprawy.
Himalaiście udało się dojść samotnie do wysokości około 7600 metrów. Spał w samodzielnie wykopanych jamach śnieżnych. Jego zacny plan zrujnowała burza śnieżna (prawdopodobnie mała lawina), przez którą Urubko wpadł do szczeliny na głębokość 5 metrów.
Ten incydent sprawił, że Denis zdecydował wrócić na dół. Nie było to jednak łatwe zadanie, ponieważ himalaista miał problemy ze znalezieniem drogi powrotnej. Pomyślał, że „potrzebuje cudu”. Po paru godzinach błądzenia odnalazł odpowiednią drogę. „Dzięki mojemu ojcu za intuicję we krwi” – pisze Urubko.
Po zejściu powiedział wszystkim, że zaskoczyły go panującego wyżej warunki atmosferyczne. Oczekiwał bardziej korzystnej pogody, jaką zapowiadały wcześniejsze prognozy. Szczegółowa relacja himalaisty na mountain.ru.
Źródło: mountain.ru/sport.pl/fakty.interia.pl
Zdjęcie: mountain.ru
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Paulina Dudek – najdroższa polska piłkarka w historii! Zagra w Paris Saint-Germain