Arkadiusz Milik podpadł wielu kibicom Olympique Marsylia. Po wywiadzie, którego udzielił „L’Equipe”, i w którym powiedział o swoich ambicjach, fani jego klubu nazywają go najemnikiem.
7 meczów i 4 gole. Francuscy dziennikarze dali Milikowi bardzo wysokie noty. Kibice Olympique Marsylia zachwycają się nad Polakiem. Każdy widzi w nim światełko w tunelu. Ma on pomóc drużynie przełamać złą passę i ponownie wprowadzić zespół do czołówki Ligue 1.
Czytaj: Francuskie media zachwycają Milika
Niestety, wystarczył jeden dłuższy wywiad, aby zauroczenie Milikiem minęło. Polak powiedział za dużo i teraz część francuskich kibiców jest na niego wściekła. Po wywiadzie dla „L’Equipe” Polak narobił sobie wrogów wśród Olympique Marsylia.
Co takiego piłkarz powiedział? Otóż Milik przyznał w rozmowie z największą francuską gazetą, że choć skupia się teraz na grze dla Olympique Marsylia, to ma swoje ambicje i nie wyklucza transferu do jeszcze większego klubu.
– Jestem w Marsylii i myślę tylko o tym klubie. Nadal też chcę się rozwijać. Oczywiście mam marzenia i chcę grać w najlepszych klubach na świecie. To mój cel. Zadaję sobie pytanie: co mam zrobić dziś, jutro, pojutrze, żeby być w tych klubach za dwa lata? Może za dwa miesiące? – powiedział Milik.
Czy Polak powiedział coś złego? No cóź… Z jego słów wynika, że Polak tylko chwilowo gra w Olympique Marsylia i mierzy na pewno wyżej. Nie ma się co dziwić, że wielu kibiców tej drużyny poczuło się urażonych.
Milik na pewno nie udaje i nie ściemnia, że zawsze marzył o graniu w tej drużynie. Polak podkreślił, że nie chciałby, aby ten klub był ostatnim w jego karierze. Za taką postawę część Francuzów zarzuca ma zdradę klubowych wartości.
W Internecie możemy przeczytać mnóstwo negatywnych komentarzy kibiców Olympique Marsylia. Oto niektóre z nich:
„On chyba nie rozumie, czym jest ten klub! Mam nadzieję, że po tych słowach zostanie posadzony do końca sezonu na ławkę rezerwowych. Na pewno wtedy ktoś go kupi”.
„Facet przyjechał do nas trzy miesiące temu, a mówi tak, jakby już odszedł. Zaraz nikt nie będzie tu o nim pamiętał”.
„Ten koleś już odszedł. Jestem bardzo rozczarowany jego wypowiedzią”.
„Człowieku, co ty gadasz?! Widać, że jesteś zawodowym najemnikiem i to wszystko”.
„Chyba chce wywołać burzę przed mistrzostwami Europy. Oby odszedł i potem żałował swojej decyzji. OM zawsze będzie większy, niż on”.
„Cieszę się, że przyszedł, ale to zwykły pracownik. Dzięki za pomoc w awansie do europejskich pucharów i do widzenia”.
Pojawiają się też jednak komentarze, które bronią Polaka. Jak na przykład ten:
„Dlaczego i czym jesteście oburzeni? W normalnych czasach Milik nawet nie wziąłby naszego klubu pod uwagę, OM nie jest już wielkim klubem. Ogromna presja, a do tego wielka niestabilność. Dla mnie to normalna wymiana – on wykorzystuje szansę, my wykorzystujemy jego gole”.
„Przynajmniej jest szczery, nie gra tradycyjną kartą mówiąc: OM to mój ulubiony klub, a po chwili przyjmuje ofertę z Sheffield United czy z West Bromwich Albion”.
A Ty co myślisz o tej wypowiedzi?