Kibice reprezentacji Polski odliczają godziny do zbliżającego się wielkimi krokami pojedynku z Senegalem, a tymczasem filar naszej obrony – Kamil Glik – wrócił do treningów z drużyną. Jeszcze 2 tygodnie temu obrońca AS Monaco miał w ogóle nie pojechać na mundial, gdyż wydawało się, że kontuzja, której doznał, uniemożliwi mu udział w imprezie. Jednak na dzisiejszej konferencji prasowej Adam Nawałka nie wykluczył, że Glik zagra w jutrzejszym meczu.
Przypomnijmy, że 4. czerwca obrońca reprezentacji Polski uszkodził bark, upadając na niego w trakcie treningu. Początkowo mówiło się, że szanse na to, aby zawodnik zdążył się wykurować i pojechał na mistrzostwa są bardzo małe. Najbardziej optymistyczne prognozy mówiły, że może być w stanie wyleczyć kontuzję na trzeci mecz grupowy Polaków, natomiast nikomu nie przyszło do głowy, że będzie miał szansę zagrać już z Senegalem. Jednak Glik rozpoczął wyścig z czasem – wielogodzinne treningi oraz ogromne upór i determinacja sprawiły, że to co niemożliwe stało się faktem i sztab reprezentacji bierze pod uwagę wystawienie obrońcy w pierwszej „11” na jutrzejszy mecz.
Ogromny wysiłek, jaki reprezentant Polski włożył w jak najszybszy powrót na boisko, został doceniony przez selekcjonera Adama Nawałkę: „Kamil wykazał olbrzymi hart ducha, by pojechać na mistrzostwa i wrócić do zdrowia. Pracował ciężko po kilkanaście godzin dziennie. Ta praca przyniosła efekty, ale czy Kamil wyjdzie w podstawowym składzie, zadecydujemy po dzisiejszym treningu.” Glik znany jest z nieustępliwości i charakteru. To nie pierwszy raz, kiedy zaskakuje wszystkich i tak szybko wraca do treningów po kontuzji.
Selekcjonera czeka twardy orzech do zgryzienia. Z jednej strony obrońca Monaco jest filarem polskiej reprezentacji i jego brak będzie dużym osłabieniem. Z drugiej strony to jego pierwszy trening z drużyną od dłuższego czasu. Poza tym trudno oczekiwać, żeby bark był w 100% sprawny. Fakt, iż nie było z nim problemów na treningach, nie musi oznaczać, że będzie się sprawował równie dobrze w trakcie meczu, gdzie obciążenie jest znacznie większe, a rywale doskonale poinformowani o słabych stronach poszczególnych zawodników. Jeśli Glik nie zagra w jutrzejszym meczu, to na jego pozycji wystąpi prawdopodobnie Jan Bednarek, który bardzo dobrze spisywał się na ostanich treningach i w meczach towarzyskich. Nie zostaje nam nic innego jak czekanie na jutrzejsze ogłoszenie składu.
Dobrą wiadomością jest to, że wszyscy powołani przez Nawałkę zawodnicy są zdrowi i w pełni sił. Jak sami przyznają nie mogą doczekać się jutrzejszego meczu. Selekcjoner również zwraca uwagę na dobre przygotowanie zespołu: „Oprócz przypadku Kamila Glika nic nie zachwiało planów, jakie sobie założyłem. Widzę progres, jeżeli chodzi o przygotowanie motoryczne. Jestem spokojny o formę Grzegorza Krychowiaka i innych piłkarzy, którzy potrzebowali treningów, by wrócić do optymalnej dyspozycji fizycznej. Z Chile cała drużyna była w słabszej dyspozycji pod względem fizycznym, ale wszystko wróciło do normy. Jesteśmy przygotowani optymalnie. A jak będzie? Zweryfikuje to boisko.”
Oby weryfikacja przeszła pozytywnie. Początek meczu z Senegalem we wtorek o godzinie 17.