W narciarstwie biegowym kobiet – od wielu lat pojawiają się kontrowersje związane z przyjmowaniem leków na astmę. Leki te, mające chronić biegaczki przed atakiem astmy w rzeczywistości poprawiają ich wydolność.
Krista Pärmäkoski käytti olympialaisissa kiellettyä ainetta poikkeusluvalla – toisellakin suomalaishuipulla erivapaus https://t.co/eOkJOQnwPN
— Sergii Tukaiev (@byzant69) March 10, 2018
Można powiedzieć, że polityka Fisu – zezwalająca na stosowanie tych substancji, nie ma nic wspólnego ze sportem. Część zawodniczek, wśród nich prym wiodą Norweżki – stosuje środki, poprawiające wydolność organizmu, szczególnie oddechową i wszystko zgodnie z zasadami. Kolejną chorą okazała się Krista Parmakoski, Finka, która w Pjongczangu zdobyła aż trzy medale. Tymczasem startowała, zażywając niedozwolone środki, na które otrzymała zgodę. Całą sprawę skomentowała Justyna Kowalczyk.
„O! Znowu choroba tuż przed igrzyskami olimpijskimi i znowu pozwolenie na przyjmowanie zakazanych środków! Ech… cyrk” – napisała pięciokrotna medalistka olimpijska na swoim oficjalnym profilu na Twitterze.
Rosyjskie media podały informację, że Krista Parmakoski przed rozpoczęciem igrzysk zimowych zachorowała. Dalej wspomniane media wskazują, że, być może chodzi o astmę, przypadłość, z którą od wielu lat męczą się norweskie biegaczki i biegacze.
Nie można jednak wykluczyć, że chodzi o inną chorobę niż astmę. Pod swoim wpisem na Twitterze Justyna Kowalczyk, w odpowiedzi do jednego z komentarzy kibiców, napisała: „Wyłączenia na astmę Krista ma już od wielu lat, to musi być jakaś cięższa przypadłość”.
Parmakoski otrzymała zgodę na zastosowanie leku (nie podano dokładnej nazwy). – Gdyby Krista nie użyła go, to choroba poważnie mogłaby zaszkodzić jej zdrowiu. Ten lek nie poprawił jednak jej wyników – powiedział Marit Valtonen, przedstawiciel Fińskiego Komitetu Olimpijskiego.
Tutaj przeczytać możesz o narciarstwie biegowym – f7sport.pl
Finka była jedną z najlepszych biegaczek w Pjongczangu. Zdobyła aż trzy medale – brązowe w biegu łączonym i indywidualnym na 10 km oraz srebro w maratonie na 30 km.
W tym wszystkim, ciekawi mnie jedna rzecz. Jak to w ogóle możliwe, że zawodniczki chorujące na astmę biegną na nartach 10, ba nawet 30 km. Przecież to poważna choroba, uniemożliwiająca niekiedy wejście po schodach na czwarte piętro, a co dopiero, bieg na nartach na dystansie 30 km. Przecież sport, zwłaszcza tak wymagający, adresowany jest dla ludzi zdrowych. Czy ktoś z Państwa spotkał astmatyka biegającego 30 km?
Czy nie powinien obowiązywać, wszystkich, bezwzględnie, zakaz używania jakichkolwiek substancji wspomagających. Nie było by spekulacji. Kibice cieszyliby się zdrową, sportową rywalizacją.
Chętnie poznam zdanie innych sportowych kibiców. Zapraszam do dyskusji.