To pierwszy taki sezon do szesnastu lat. W ćwierćfinałach piłkarskiej Ligi Mistrzów UEFA nie zagrają ani Leo Messi ani Cristiano Ronaldo. Czy to koniec pewnej epoki? Pytają dziennikarze i kibice z całego świata.
Leo Messi i Cristiano Ronaldo zdominowali w poprzedniej dekadzie większość piłkarskich plebiscytów. Dwaj najbardziej utytułowani piłkarze ostatnich lat pożegnali się z prestiżowymi rozgrywkami. Portugalczyk triumfował w nich pięciokrotnie, kapitan FC Barcelona zdobył Puchar Mistrzów cztery razy.
Czytaj: Zachwycająca sylwetka Cristiano Ronaldo
Juventus Turyn z Ronaldo w składzie (w bramce Wojciech Szczęsny) odpadł we wtorek z FC Porto. Po porażce 1:2 przed trzema tygodniami, podopieczni Andrei Pirlo musieli wygrać 1:0 lub co najmniej dwiema bramkami. Po dogrywce zwyciężyli 3:2, co dało awans mistrzom Portugalii.
FC Barcelona po porażce w Paryżu 1:3, potrzebowała zwycięstwa co najmniej 2:0 lub wyższego, by wyeliminować PSG. „Duma Katalonii” szybko straciła bramkę, ale wynik niesamowitym strzałem wyrównał Messi. Argentyńczyk nie wykorzystał jednak rzutu karnego, a mecz zakończył się remisem.
Liga Mistrzów sezonu 2020/2021 ma nowych bohaterów. Liderem klasyfikacji strzelców jest Erling Braut Haaland z Borussii Dortmund, który strzelił już 10 bramek (wystąpił zaledwie 6 razy). Po 6 goli mają na koncie Kylian Mbappe i Neymar z PSG. Najlepszy strzelec poprzedniej edycji Ligi Mistrzów, Robert Lewandowski, przed rewanżem z Lazio ma na koncie 4 bramki. Jego Bayern Monachium broni tytułu.