„Nasi zawodnicy grają tak, żeby przenieść odpowiedzialność na innych” – powiedział Paulo Sousa

0
295
Paulo Sousa. Zdjęcie: twitter.com/RMnaTT

Euro 2020 zdecydowanie nie należało do Polaków. Kibice chcieliby jak najszybciej o tym zapomnieć, bo piłkarze grali fatalnie. Teraz, kiedy emocje opadły, nadszedł czas na ostateczne podsumowanie turnieju.

Selekcjoner reprezentacji Polski, Paulo Sousa, w wywiadzie z Robertem Błońskim z „Przeglądu Sportowego” ocenił występ naszych piłkarzy.

Nasi zawodnicy zbyt często grają tak, żeby przenieść odpowiedzialność na innych – przyznał opiekun kadry.

Biało-czerwoni podczas Euro 2020 zdobyli tylko jeden punkt, a ich zmagania w grupie zakończyli na ostatnim miejscu ze Szwecją, Hiszpanią i Słowacją. Nie o tym marzyli polscy kibice, nie tak to sobie wyobrażali piłkarze i nie taki początek chciał zaprezentować Paulo Sousa.

Dokładnie miesiąc po finale imprezy w „Przeglądzie Sportowym” ukazała się pierwsza część wywiadu z selekcjonerem.

Zdecydowałem się na ten wywiad, żeby spróbować wytłumaczyć, co się stało, wyczyścić głowę i przejść dalej – stwierdził Portugalczyk, który przyznał się do kilku błędów podczas imprezy.

 Przygotowania mieliśmy doskonałe, selekcja była odpowiednia. Widzieliśmy piłkarzy rozwijających się, cieszących się grą, skoncentrowanych i rozumiejących koncepcję. W trakcie Euro dwukrotnie powinienem postąpić inaczej. Dziś, po analizach, wiem, że w pierwszym meczu powinienem zdjąć z boiska Krychowiaka. Spychaliśmy Słowaków do obrony, tworzyliśmy szanse – i to był moment, żeby zdjąć Grześka, który miał żółtą kartkę. Nie zrobiłem tego – i wiadomo, co było dalej – bił się w piersi Sousa.

 W trakcie meczu ze Szwecją po rozmowach z asystentami podjąłem decyzję, by na ostatnie dwadzieścia minut wszedł Kozłowski. Chcieliśmy wzmocnić siłę ataku, bo przegrywaliśmy, potrzebowaliśmy pomocnika biegającego od pola karnego do pola karnego, kreującego okazje. Kiedy wyrównaliśmy, drużynie bardziej przydałby się Karol Linetty, który zapewniłby większą równowagę – dodał selekcjoner.

Czytaj: Łukasz Fabiański zakończył karierę w reprezentacji

Portugalczyk postawił także dość mocną i brutalną diagnozę, sugerującą dlaczego reprezentacji nie idzie tak, jak powinno. To może, a nawet musi dać do myślenia.

 Nasi zawodnicy zbyt często grają tak, żeby przenieść odpowiedzialność na innych, są bierni w obronie. Muszą być aktywni, nie mogą przysparzać kolegom kłopotów. Ego jednostek zawsze będzie chciało brać udział w sukcesach, unikać porażek i szukać wymówek. Drużyna narodowa jest ponad to – zauważył Sousa.

 Chcę, by po turnieju w głowach piłkarzy został obrazek, jak Giorgio Chiellini powstrzymuje Bukayo Sakę, łapiąc go za koszulkę. Po stracie piłki jesteśmy w taktycznej rozsypce, a wtedy najważniejsze jest, by nie stracić bramki – dodał.

Mimo porażki na skalę światową, zagraniczny selekcjoner wierzy, że reprezentacji Polski może grać dobrze.

– Rośniemy jako jednostki, jako zespół, jako rodzina. Rozwijają się nasze pomysły, zrozumienie gry. Musimy być skuteczniejsi. Nie mam wątpliwości, że w każdym meczu zdobędziemy bramkę. Drużyna łapie dynamikę, wiarę w siebie, gra szybciej. Jesteśmy na dobrej drodze. Już niebawem okazja, by się o tym przekonać – mecze eliminacji mistrzostw świata z San Marino, Albanią i Anglią.