Nie żyje 21-letni piłkarz Atlanty. Włosi pogrążeni w żałobie.
Nie żyje piłkarz Atalanty – Willy Ta Bi. Sportowiec chorował na nowotwór wątroby. Klub z Bergamo we wtorek poinformował o jego śmierci. Włosi pogrążyli się w żałobie po tej smutnej wiadomości. Gdyby nie choroba, to dziś być może grałby w Serie A. Miał bardzo duży talent do futbolu.
Informacja, że Willy Ta Bi nie żyje najpierw błyskawicznie obiegła włoskie, a potem światowe media. Ta smutna wiadomość wstrząsnęła chyba wszystkimi, bowiem chodzi o piłkarza, który miał dopiero 21 lat. Wystarczył rok, aby jego życie zmieniło się w koszmar.
Willy Ta Bi grał wówczas na wypożyczeniu w Pescarze Calcio. We wrześniu nabawił się kontuzji. Kilka miesięcy później dowiedział się, że lekarze wykryli u niego guza wątroby.
Piłkarz przez ponad rok walczył z rakiem, który niestety szybko wyniszczał młody organizm. 23 lutego środkowy pomocnik zmarł.
„Okrutny los zbyt wcześnie przerwał jego sen, który zaczął się od założenia koszulki Nerazzurrich w styczniu 2019 roku. Wszyscy jesteśmy głęboko zasmuceni jego przedwczesną śmiercią” – czytamy na stronie Atalanty.
To właśnie Atlanta Bergamo dwa lata temu sprowadziła piłkarza z Wybrzeża Kości Słoniowej. Ta Bi na początku grał w drużynie młodzieżowej i szybko zaczął być ważną częścią drużyny. Po kilku miesiącach wywalczył ze swoim klubem młodzieżowe mistrzostwo Włoch.
Atalanta zdała zauważyła, że Ta Bi to piłkarski diament. Piłkarz został wypożyczony do Pescary, aby ograć się w niższej lidze. Niestety, nie zdążył. Gdyby nie choroba dziś mógłby być jedną z czołowych postaci Serie A. Eksperci porównywali go do Francka Kessiego.
Czytaj: Aleksander Doba nie żyje. Podróżnik zmarł w wieku 74 lat