Niki Lauda nie żyje

0
784
F1 Facebook

Wczoraj świat motosportu obiegła smutna wiadomość – w wieku 70 lat odszedł Niki Lauda, austriacka legenda Formuły 1, trzykrotny mistrz świata królowej sportów motorowych, uznawany za jednego z najlepszych kierowców w historii. Zmarł we śnie w szpitalu w Zurychu.

Lauda rozpoczął swoją karierę w zespole March, począwszy od Formuły 2. Ze względu na brak sponsorów, musiał zaciągnąć pożyczkę, by “wykupić” swoje miejsce w teamie. W 1971 roku miał już możliwość występowania w F1 w tym samym zespole, jednak w kolejnym roku team spisywał się katastrofalnie. Austriak postanowił zmienić zespół, przechodząc do BRM, do czego musiał zaciągnąć kolejną pożyczkę. W 1974 odszedł do Ferrari kolega z zespołu Laudy, Clay Regazzoni, który polecił kierowcę, wtedy też Austriak dołączył do Scuderii.

We włoskim zespole święcił największe sukcesy, ale też spotkała go tragedia, która mogła zakończyć jego karierę. W 1975 i 1977 zdobył tytuły mistrzowskie, jednak w 1976 w rywalizacji z Huntem z McLarena musiał ulec Anglikowi, ze względu na wypadek, który miał miejsce na torze Nürburgring. Jego Ferrari stanęło w płomieniach, a kierowca ledwo uszedł z życiem, jednak w wyniku tej sytuacji pozostały poważne oparzenia twarzy. Już sześć tygodni później Lauda wrócił do ścigania, jednak nie udało mu się zdobyć tytułu.

Lata 1978-79 spędził w Brabhamie, po czym przerwał swoją karierę. Do Formuły 1 powrócił w 1982 roku jako kierowca McLarena i zdobył z nim tytuł dwa lata później, po czym w 1985 roku ostatecznie zakończył karierę. Stał się tym samym jedynym mistrzem świata zarówno w Ferrari, jak i McLarenie.

W późniejszych latach był również związany z Formułą 1, stając się doradcą w teamie z Maranello w 1993 roku. W 2001 został dyrektorem zespołu Jaguar, zwolniono go jednak pod koniec 2002 roku. W 2012 ogłoszono, że Lauda zostanie prezesem niewykonawczym Mercedesa.