Od pracy w McDonald’s po rywalizację na igrzyskach olimpijskich, ta dziewczyna z USA żyje amerykańskim snem.
Wyznaczanie celów i ich osiąganie to droga, która przekształciła 17-latkę pracującą w Mc’Donalds w światowej klasy lekkoatletkę, która stara się przywieźć do domu złoty medal z igrzysk w Tokio.
Quanesha Burks została wychowana przez dziadków. Jako nastolatka pracowała długie godziny w McDonald’s, zarabiając tyle, ile mogła, aby pomóc rodzinie. Mimo to mówi, że każdego dnia z radością chodziła do pracy, ponieważ postrzegała swoją pracę jako inwestycję w większy plan gry, który obejmował uczęszczanie do college’u.
Od samego początku Burks celowała w sport. W szkole średniej zdała sobie sprawę, że jej sprawność fizyczna może być przepustką do stypendium uniwersyteckiego. Początkowo jej wybór padł na koszykówkę, ale kiedy zajęła trzecie miejsce na Narodowych Igrzyskach Olimpijskich Juniorów USATF 2012, jej kurs został ustalony.
Burks zapisała swoje cele na papierze i trzymała się ich. Zanim ukończyła liceum, zdobyła 11 tytułów stanowych i stypendium na Uniwersytecie Alabama.
Z imponującym złotym tytułem NCAA w skoku w dal w 2015 roku, a następnie zwycięstwem na świeżym powietrzu w 2016 roku, Burks zdobyła All-America Honors, ale nawet z jej wieloma osiągnięciami, jej droga do igrzysk olimpijskich była usłana nie tylko różami, po drodze napotykała wiele przeszkód.
W 2018 roku Burks zajęła rozczarowujące czwarte miejsce na halowych mistrzostwach świata w lekkiej atletyce. W następnym roku jej ukochany dziadek zmarł na tydzień przed Mistrzostwami Stanów Zjednoczonych w Lekkoatletyce na świeżym powietrzu. Zrozumiałe, że jej występ ucierpiał.
Zanim nadszedł rok 2020, Burks wróciła do zwycięskiej czołówki. Następnie pandemia COVID-19 zakończyła większość wydarzeń sportowych, pozostawiając ją i innych pełnych nadziei sportowców w stanie zawieszenia. Kontynuowała treningi, aż kontuzja kości odsunęła ją na boczny plan na prawie trzy miesiące.
„Czułam się, jakby wszystkie szanse były przeciwko mnie” – powiedziała Burks dla Sports Illustrated. „W pewnym momencie mój trener powiedział mi: „Nie wiem, czy fizycznie będziesz w stanie iść na badania.” Lekarze nie wiedzieli, czy wrócę na czas, ale wracałam do czasów, kiedy pracowałam w McDonald’s. Miałam wyznaczone cele i wiedziałam, że mogę to zrobić”.
Chociaż zmuszona do powstrzymania się od zwykłych rygorystycznych działań, Burks pozostała zdeterminowana, aby spełnić swoje olimpijskie marzenia. Aby podtrzymać siebie na duchu, nagrała serię pozytywnych afirmacji i opublikowała je na swojej stronie TikTok.
Czytaj: Tokio 2020: Novak Djokovic potwierdza, że weźmie udział w igrzyskach olimpijskich
Podczas prób na Igrzyska Olimpijskie w Tokio jej wytrwałość opłaciła się. W wieku 25 lat, z rekordem życiowym w skoku w dal 6,96 m, Burks zajęła trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej, zapewniając sobie miejsce w składzie Team USA.
„Świadomość, że reprezentuję nas w Tokio, to nie tylko błogosławieństwo, to zaszczyt i jestem bardzo dumna z innych olimpijek” – powiedziała Burks.
Chociaż Quanesha Burks doskonale zdaje sobie sprawę, że może nie być głośną postacią, jak niektóre jej koleżanki z drużyny, argumentuje to dlatego, że wybrała inną ścieżkę, aby dostać się tam, gdzie jest – i to jej w porządku.
„Nie ułożyłam wszystkiego dla siebie. Nie patrzyłam na mnie wszystkimi oczami. Do dziś czuję, że jestem pomijana. W porządku” – powiedziała Burks.
„Po prostu wiem, że wszystko zaczyna się od Twojej wewnętrznej pewności siebie. Wszystko, czym się stałam, wynika z mojego nastawienia i determinacji… To była podróż i wszystko zaczęło się od małej dziewczynki pracującej w McDonald’s i oto jestem”.
Chociaż zdobycie okładki Wheaties byłoby miłe, nawet jeśli nie zdobędzie medalu w Tokio, Burks ma nadzieję, że to jej dziedzictwo ciężkiej pracy i determinacji ostatecznie posłuży jako inspiracja dla innych wschodzących olimpijczyków pracujących ciężko każdego dnia, dopóki ich marzenia się nie spełnią.