Paul Pogba, który pozostawał w konflikcie z Jose Mourinho w trakcie jego pracy w Manchesterze United, wyraźnie odżył pod Ole Gunnarem Solskjaerem i prezentuje się znakomicie w każdym kolejnym spotkaniu.
Francuz nie ukrywał swojego nastawienia względem Portugalczyka. Były już trener „Czerwonych Diabłów” zdecydował się na odebranie Pogbie roli wicekapitana, a pomocnik nie zamierzał się specjalnie starać na boisku. Spór odbijał się na wynikach zespołu, które do momentu zwolnienia menedżera były po prostu niezadowalające. Atmosfera między zawodnikami a trenerem była napięta, a Mourinho nie hamował się przed krytyką swoich piłkarzy w mediach. Czarę goryczy przelała porażka z Liverpoolem, po której został zwolniony.
Zatrudnienie Solskjaera na stanowisko menedżera okazało się strzałem w dziesiątkę. Trudno odmówić piłkarzom United umiejętności, wyraźnie brakowało jednak zaangażowania i motywacji do gry czy walki na boisku. Wkrótce po zmianie na ławce trenerskiej gracze z Old Trafford z najmniej biegających w całej lidze zmienili swoje nastawienie i trafili do czołówki zestawienia.
W ostatnich spotkaniach najbardziej błyszczy Paul Pogba, którzy rządzi i dzieli ofensywą swojego zespołu. W 10 meczach rozegranych pod wodzą Norwega do strzelonej bramki nie przyczynił się jedynie przeciwko Newcastle. Zdobył w nich ponad 7 bramek, zaliczył 6 asyst, a po jego strzale dobitkę w spotkaniu z Arsenalem wykorzystał Martial. Solskjaer kontynuuje passę bez porażki, a za takie rezultaty może podziękować w głównej mierze Francuzowi, któremu dał wolność w wyrażeniu siebie na boisku.
Z łatwością da się również zauważyć ciężką pracę, jaką wykonuje Pogba w defensywie. Za Mourinho było niemal niemożliwe dostrzec go wracającego się za rywalem i walkę z nim o futbolówkę aż do skutku, tymczasem obecnie nie ma dla niego straconych piłek. Nowy menedżer przywrócił zawodnikom radość z gry w futbol, na co można zwrócić uwagę przy wspólnych cieszynkach po golu przy ławce trenerskiej.
Sam Pogba twierdzi, że teraz zawodnicy grają tak, jakby tego chcieli – atakując rywala i stwarzając sobie jak najwięcej sytuacji. Widać, że ofensywniejszy styl gry pasuje Francuzowi, którego wysoka forma będzie kluczowa w zbliżających się pojedynkach w Lidze Mistrzów przeciwko Paris Saint Germain i w utrzymaniu się w Top 4, do którego wskoczyli po dzisiejszej porażce Chelsea.