Adrien Rabiot, jeden z większych talentów w kadrze reprezentacji Francji, znalazł się obecnie na zakręcie swojej obiecującej kariery. Dla wychowanka PSG nie ma obecnie miejsca w kadrze Thomasa Tuchela, choć jeszcze przed sezonem mógł być pewny pierwszej jedenastki. We Francuzie pokładano spore nadzieje i również Niemiec należał do tego grona, jednak decyzje personalne piłkarza spowodowały patową sytuację.
Pomocnik poszedł na wojnę ze swoim pracodawcą chcąc odejść do innego zespołu w styczniu, a odmawiając podpisania nowego kontraktu. Do tej pory regularnie pojawiał się w pierwszym składzie paryżan, jednak w momencie, gdy podjął decyzję o zmianie otoczenia został odsunięty od zespołu. Francuz liczył, że skusi się na niego Barcelona, jednak tak długo zwlekał ze złożeniem podpisu pod umową, że Katalończycy wycofali się z kupna zawodnika. Zimowe okienko transferowe zostało zamknięte, a Rabiotowi nie udało się zmienić barw.
Inne wielkie kluby wyraziły zainteresowanie piłkarzem, doceniając jego inteligencję boiskową i kreatywność mimo pozycji defensywnego pomocnika. Prędzej czy później wycofały się jednak ze złożenia oferty, a wśród nich były takie kluby jak Juventus, Bayern czy Real Madryt, gdzie weto na transferze postawił Zinedine Zidane. Rodak piłkarza stwierdził, że potrzebuje do swojego składu kogoś, kto w głównej mierze będzie kreował sytuacje kolegom.
Z pewnością sytuacji nie ułatwiają ogromne żądania finansowe Francuza, który pragnie zarabiać 10 milionów rocznie i za sam podpis otrzymać 15 milionów. Już latem kończy się jednak jego kontrakt i wkrótce może pozostać bez pracodawcy. Piłkarz już pali za sobą mosty, lajkując na przykład wideo Patrice’a Evry w social mediach, który cieszy się z awansu Manchesteru United do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Za to zachowanie Rabiot został ukarany sześciodniowym zawieszeniem.
