Na pomeczowej konferencji prasowej po finale Carabao Cup, Maurizio Sarri odniósł się do sytuacji ze zmianą Kepy Arrizabalagi pod koniec dogrywki.
Bramkarz Chelsea w ostatnich minutach spotkania doznał urazu. Nie było pewne, czy Hiszpan będzie mógł ukończyć mecz, stąd zaczął się rozgrzewać Willy Caballero, rezerwowy golkiper. Gdy zmiana była już przygotowana, a sędzia techniczny musiał tylko wpisać numery zawodników na tablicę elektroniczną, Kepa zaczął gestykulować w stronę ławki, że jest w pełni sprawny, by ukończyć spotkanie.
Mimo to Sarri nie chciał ryzykować stanu zdrowia zawodnika i na zbliżające się rzuty karne chciał mieć w stu procentach sprawnego zawodnika. Hiszpan odmówił jednak zejścia z boiska i nie zamierzał ruszyć się spod swojej bramki, stąd też zmianę odwołano, co jednak wywołało uzasadnioną wściekłość menedżera.
Włoch zaistniałą sytuację tłumaczy nieporozumieniem. Myślał, że bramkarzowi doskwierają skurcze i nie chciał golkipera w takim stanie na nadchodzące serie jedenastek, jednak Kepa zdążył się poczuć dobrze, zanim przeprowadzono zmianę. Do menedżera informacja dotarła jednak po kilku minutach. Zaznaczył również, że Hiszpan choć chciał dobrze, nie zachował się właściwie w tej sytuacji, lecz cały problem wyjaśnią między sobą.
Z perspektywy obserwatora sytuacja nie wyglądała jednak na tak łagodną. Bramkarz nie zastosował się do poleceń menedżera, które powinny być świętością i pokazał niesubordynację, co oczywiście wściekło Sarriego. Golkiper może z tego względu ponieść konsekwencje, choć Włoch oficjalnie tego nie przyznał. Rozwiązanie sprawy wyjdzie na jaw przy ustalaniu składu meczowego na kolejne spotkanie, z Tottenhamem w Premier League.