Za sporą sensację uznać można porażkę Realu Madryt z Mallorcą, po samobójczym golu Nacho. Tym samym walka o mistrzowski tytuł dal Realu nieco się skomplikowała.
Choć Real wydawał się w tym spotkaniu zdecydowanym faworytem, to Mallorca od samego początku nie zamierzała oddawać pola Królewskim. Niespodziewanie gospodarze od pierwszego gwizdka przejęli inicjatywę. Szybko przyniosło to efekt w postaci gola. W 13. minucie Dani Rodriguez dośrodkował w pole karne, gdzie strzał głową oddał Muriqi. Piłka odbiła się jeszcze od pleców Nacho i przelobowała Łunina. Ostatecznie uznano to za samobójcze trafienie obrońcy Realu.
Przeczytaj także: Manchester United i Barcelona wiedzą, czego Bayern Monachium żąda od Benjamina Pavarda
Gra Realu w pierwszej połowie pozostawiała wiele do życzenia. Szczęścia przy strzale z dystansu próbował między innymi Federico Valverde, lecz uderzył bardzo niecelnie. Słaby był także strzał Antonio Ruedigera Od początku drugiej połowy Real ruszył do ataku z większym animuszem. Efektem był szybko wywalczony rzut karny – Rajković faulował Viniciusa i sędzia wskazał na jedenasty metr.
Zobacz jeszcze: Konflikt między Messim a Mbappe
Bramkarz Mallorki fantastycznie zachował się przy rzucie karnym. Wyczuł intencje strzelającego Marco Asensio i zbił piłkę do boku, zapobiegając utracie gola przez gospodarzy.
Ta sytuacja podłamała Królewskich. Drużyna Realu Madryt atakowała niemal do końca spotkania, ale przypominało to bicie głową w mur. Tak naprawdę Real ani razu nie zagroził już poważnie bramce Rajkovicia. W 87. minucie z trudnej pozycji niecelnie uderzał jeszcze Mariano Diaz. W doliczonym czasie gry spudłował także Luka Modrić. W efekcie podopieczni Carlo Ancelottiego przegrali to spotkanie 0:1. Ich strata do liderującej FC Barcelony może zostać powiększona do ośmiu punktów, jeżeli „Blaugrana” w niedzielny wieczór zdoła pokonać Sevillę.