Drużynowy mistrz olimpijski z Soczi i dwukrotny złoty medalista mistrzostw świata – Niemiec Severin Freund może mówić o wielkim pechu – z powodu poważnych kontuzji przez długi czas nie zasiadł na belce startowej. Co dalej z jego karierą?
Kontuzje i problemy zdrowotne są wpisane w życie każdego sportowca. Do grupy pechowców może zaliczyć się Severin Freund, który aż dwa razy doznał kontuzji.
Pierwszą kontuzję Freund doznał pod koniec stycznia 2016 roku. Mistrz świata z Falun doznał urazu biodra, przez co opuścił niemal całe letnie przygotowania. Gdy wrócił, na moment został nawet liderem klasyfikacji generalnej Pucharu Świta, ale tuż przed MŚ w Lahti podczas treningu z Oberstdorfie upadł i roztrzaskał sobie kolano. Skoczek zerwał więzadła krzyżowe i uszkodził łąkotkę.
Po 6 miesiącach rehabilitacji skoczek wrócił na ten sam obiekt i doznał tej samej kontuzji. – Nie uważam, bym prosił się o tę kontuzję. Nikt przed igrzyskami nie chciałby czekać do jesieni – tłumaczył rozgoryczony.
– Nadal chcę walczyć o powrót i nie zamierzam rezygnować z marzeń. Skoki sprawiają mi przyjemność, a przyjaciele i rodzina pomagają mi znaleźć dodatkową motywację – mówił Freund.
Złoto i srebro zdobyte przez Andreasa Wellingera podczas Igrzysk w Pjongczangu, a także drugie miejsce drużyny Freund obejrzał w telewizji. Wcześniej wiele razy deklarował, że nie zamierza się poddać i kończyć kariery, ale nie napływało zbyt wiele konkretnych wiadomości o postępach w rehabilitacji.
Ostatnio pojawiła się iskierka nadziei. Gdy skoczkowie w Korei Południowej szykowali się do konkursu na dużej skoczni, Freund pojawił się z nartami na Schattenbergschanze. Oczywiście nie skoczył, tylko zjechał na nartach spod progu „pięćdziesiątki”, ale przekaz był jasny: „niedługo wracam”.
– Mam potencjał, fizycznie też mogę być mocny. A techniki się nie zapomina – informuje Freund, choć jednocześnie podkreśla, że tym razem nie zamierza już nakładać na siebie presji. – Na razie kończę rehabilitację i wzmacniam mięśnie. W czerwcu zacznę poważne skakanie – zapowiedział 29-latek.
Trzeba przyznać, że nas czołowymi skoczkami zawisła czarna chmura. W ostatnich latach nasiliły się kontuzje kolan. W listopadzie Robert Kranjec, także po zerwaniu więzadeł, stwierdził na łamach „PS”, że wszystko przez władze FIS.
– Mamy zbyt obcisłe stroje, przez które przestaliśmy latać, a zaczęliśmy po prostu spadać. Znacznie przyspieszyliśmy w powietrzu, a to znaczy, że przy lądowaniu musimy radzić sobie z dużo większymi obciążeniami. Wyobraź sobie, że w okresie przygotowawczym wykonujemy około 400–500 skoków treningowych. Pomnóż to przez stopień zwiększonego obciążenia. Nie znam dokładnych liczb, ale czują je moje kolana – mówił Słoweniec.
Źródło: sport.onet.pl/przegladsportowy.pl
Zdjęcie: Newspix / Tomasz Markowski / Na zdjęciu: Severin Freund
PRZECZYTAJ TAKŻE:
Piotr Żyła zabrał głos w sprawie rozstania z żoną, a ona nadal nie odpuszcza! Skomentowała wpis męża