Tottenham upokorzony przez Leicester, powrót Antonio Conte kończy się katastrofą

0
32
Nikt nie mówił, że będzie lekko. Zdjęcie: Twitter/Ben Jacobs

Powrót menedżera Antonio Conte był nieudany, ponieważ jego Tottenham został upokorzony przez Leicester 4-1 w angielskiej Premier League w sobotę.

Pierwszy gol Nampalysa Mendy’ego od ponad sześciu lat zainspirował Leicester do zwycięstwa po tym, jak Rodrigo Bentancur na krótko dał Spurs prowadzenie.

Czytaj: Jeden z najważniejszych w Newcastle w końcu znalazł się w wyjściowym składzie

James Maddison, Kelechi Iheanacho i Harvey Barnes również strzelili gole dla gospodarzy, a Leicester strzelił cztery gole w drugim meczu z rzędu.

Conte wrócił po operacji woreczka żółciowego, ale jego zespołowi nie udało się wykorzystać imponującego zwycięstwa nad Manchesterem City. Pełen błędów występ sprawił, że klub stracił punkt do pierwszej czwórki. We wtorek Tottenham zmierzy się z AC Milan w Lidze Mistrzów.

Dla Leicester drugie odrodzenie sezonu trwa po wygranej 4:2 z Aston Villą w zeszłym tygodniu.

Tottenham prowadził już w 14. minucie, Rodrigo Bentancura uderzył z bliskiej odległości i trafił do siatki.

Spurs byli górą, ale „Lisom” wystarczyło zaledwie 11 minut, aby odwrócić losy spotkania. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, do piłki wybitej w narożnik pola karnego dopadł Nampalys Mendy, który potężnym uderzeniem pokonał Forstera.

Mendy nie strzelił gola w swoich poprzednich 108 występach w Leicester po dołączeniu w 2016 roku, ale dziś piłka przeleciała obok Frasera Forstera.

Dwie minuty później sytuacja się poprawiła dla gospodarzy i kapitana Maddisona, który strzelił dziewiątego gola w tym sezonie.

Czytaj: Joao Felix zdobywa swoją pierwszą bramkę w historii Chelsea, a Enzo Fernandez wykonuje wspaniałą asystę

Kolejne minuty przyniosły wyrównaną grę. Dejan Kulusevski mógł doprowadzić do remisu w 43. minucie, ale zanim opanował piłkę w polu karnym, dopadł do niego Kristiansen.

To była gra pełna błędów, a Spurs dodali kolejną gafę do katalogu, kiedy „Lisy” prowadziły 3:1 w doliczonym czasie gry pierwszej połowy. Tuż przed przerwą, Harry Souttar wystrzelił z pola karnego i gola strzelił Kelechi Iheanacho.

W drugiej połowie piłkarze Tottenhamu próbował strzelić gola, ale nie udało im się. W 60. minucie bolesnej kontuzji doznał Bentancur, co wstrzymało na dłużej mecz. Na około 20 minut przed końcem meczu gospodarze mieli jeszcze jedną okazję na strzelenie gola, ale po dośrodkowaniu z lewej strony nie trafił Iheanacho.

Później gola strzelił Harvey Barnes, ale po analizie VAR okazało się, że zawodnik „Lisów” był na spalonym. Ostatecznie 11 minut później piłkarz dopiął swego (w 81. minucie meczu). W tym przypadku sędzia nie miał żadnych wątpliwości. Barnes uderzył z około 20 metra i zwiększył prowadzenie drużyny. Do samego końca wynik nie uległ zmianie i spotkanie zakończyło się wynikiem 4:1 dla Leicester.