Wstrząs

0
1052

W 2002 roku nigeryjski patolog sądowy i neuropatolog wstrząsnął futbolem amerykańskim. Przeprowadzając sekcję zwłok legendy Pittsburgh Steelers, Mike’a Webstera, Bennet Omalu odkrył, że zły stan zdrowia zmarłego spowodowany był mikrowstrząsami mózgu, jakich doznawał w wyniku zderzania się głową z innymi zawodnikami. Przypadek ten okazał się nie być jedynym. NFL usiłowało jednak zatuszować sprawę. Od odkrycia przez Omalu przewlekłej urazowej encefalopatii mija 16 lat. Niestety nie zmieniło to futbolu amerykańskiego ani reszty sportów, a powinno. Szczególnie w świetle ostatnich wydarzeń, kiedy po przegranej nokautem walce bokserskiej pięściarz Adonis Stevenson trafił do szpitala w stanie krytycznym i już 12 dzień walczy o życie.

Zazwyczaj jest tak, że kiedy w grę wchodzą ogromne pieniądze, umowy z wpływowymi markami i ugruntowana pozycja, to robi się wszystko, żeby zatuszować swoje słabsze strony. Ujawnienie ich skutkowałoby przecież utratą wymienionych rzeczy. Bennet Omalu był tego świadomy, kiedy obarczył NFL winą za śmierć Mike’a Webstera, ale nie odpuścił. Opublikował swoje badania, rozpoczynając w ten sposób dyskusję o skutkach uprawiania sportów, w których zawodnicy są bezpośrednio narażeni nie tylko na ciężki uszczerbek na zdrowiu, ale także na utratę życia.

Ludzka ciekawość

Nazywany „Iron Mike”, Mike Webster grał w ofensywie Pittsburgh Steelers podczas ich serii czterech zwycięstw Super Bowl od 1974 do 1979 roku i jest uważany przez niektórych za najlepszego środkowego w historii NFL. Na krótko przed zakończeniem kariery Webster zaczął bywać rozchwiany emocjonalnie. Po przejściu na sportową emeryturę skarżył się na powracające silne bóle głowy i mięśni. Wykazywał objawy alzheimera, otępienia i depresji. Często zachowywał się również irracjonalnie i znikał bez słowa na kilka tygodni. Lekarze nie mogli jednak doszukać się przyczyny zmian stanu zdrowia Webstera. W ostatnich latach życia mężczyzna stał się tak niespokojny, że aby zasnąć, traktował swoje ciało paralizatorem.

Webster zmarł na atak serca w wieku zaledwie 50 lat. Przeprowadzający sekcję zwłok futbolisty amerykańskiego Bennet Omalu zdecydował się przebadać mózg sportowca. Podjął taką decyzję, ponieważ dziwił go fakt, że całkowicie zdrowy i młody człowiek mógł tak bardzo nagle popaść w obłęd. Badania wykazały, że Webster doznawał częstych wstrząsów mózgów, które doprowadziły do uszkodzenia płata czołowego, co spowodowało zaburzenia funkcji poznawczych. Za przyczynę wstrząsów Omalu podał proces zachodzący w głowie podczas zderzania się głową dwóch zawodników. Omalu tłumaczył, że ów kontakt (będący codziennością w futbolu amerykańskim) powoduje wytwarzanie w mózgu toksycznych białek, które niszczą szare komórki, wywołując poważne problemy zdrowotne już w młodym wieku.

Ciekawość nigeryjskiego lekarza doprowadziła do wielkiego odkrycia, które miało zmienić futbol amerykański. Przez następne lata, po przypadku Mike’a Webstera, Omalu przeprowadził serię badań zawodników, którzy wykazywali podobne objawy co były zawodnik Pittsburgh Steelers. Tym razem było jednak inaczej, ponieważ badani zawodnicy sami odbierali sobie życie i to w ten sam sposób – strzałem w serce. Niektórzy zostawiali nawet listy, w których tłumaczyli sposób, w jaki odbierali sobie życie. Chcieli, aby przebadano ich głowy. Inni już za życia dokonywali przerażających rzeczy. Jovan Belcher, u którego również stwierdzono po śmierci chorobę przewlekłej urazowej encefalopatii, najpierw zabił swoją partnerkę, a potem wjechał na stadion swojego klubu i tam popełnił samobójstwo.

NFL przez lata usiłowało zatuszować wyniki badań Benneta Omalu. Ujawnienie ich skutkowałoby przecież upadkiem dobrego wizerunku ligi, która uważana jest w Stanach Zjednoczonych niemalże za dobro narodowe. W końcu zapewnia pracę tysiącom osób. Z kolei młodym ludziom daje szansę na pójście do koledżu – szczególnie tym, których nie byłoby inaczej stać na opłacenie nauki.

NFL obawiało się negatywnych skutków, jakie wywołałoby dotarcie do opinii publicznej informacji o odkryciu Omalu i ich bierności. Zagroziłoby to przecież ich interesom. Oczywiście w grę wchodziły przede wszystkim ogromne pieniądze, których NFL po prostu nie chciało stracić.

Liga nie potwierdziła publicznie związku pomiędzy wstrząsami mózgu u zawodników futbolu amerykańskiego a długofalowymi efektami neurologicznymi do grudnia 2009 roku, kiedy zdiagnozowano przewlekłą urazową encefalopatią u zmarłego zawodnika Chrisa Henry’ego. Henry to pierwszy sportowiec, który był aktywnym graczem w momencie śmierci. Może to świadczyć o tym, że zwodnicy mogą zapadać na przewlekłą urazową encefalopatię w trakcie kariery. Jednak dopiero w 2013 roku doroczne spotkanie Amerykańskiej Akademii Neuropsychologii Klinicznej obejmowało debatę dotyczącą ważności lub istnienia przewlekłej urazowej encefalopatii w futbolu amerykańskim.

Do przełomu w postrzeganiu odkrycia Omalu przez NFL doszło niestety dopiero 14 lat po sekcji zwłok Webstera. W marcu 2016 roku, starszy wiceprezes NFL ds. polityki bezpieczeństwa i higieny pracy, Jeff Miller, zeznał przed kongresem, że NFL uznaje już, że istnieje związek między futbolem amerykańskim a przewlekłą urazową encefalopatią.

 Blokada i grzeszne aniołki

W 2011 roku, zawodnicy futbolu amerykańskiego złożyli w sądzie grupowy pozew przeciwko NFL za nieprawidłowe informowanie ich o ryzyku utraty zdrowia. W tym czasie doszło do blokady ligi na okres 18 tygodniu. Właściciele i gracze NFL nie mogli dojść do konsensusu w sprawie nowej umowy zbiorowej. Właściciele klubów zablokowali graczy i zamknęli wszelkie działania ligowe. Głównymi kwestiami sporu były właśnie bezpieczeństwo i zdrowie zawodników oraz długość sezonu. Pomimo ostatecznego rozwiązania konfliktu, w 2012 roku doszło do ponownych spięć w NFL. Wszystko przez ujawnienie informacji, które stawiały w złym świetle nie tylko właścicieli klubów, ale też samych graczy. Okazało się, że od 2009 roku drużyna New Orleans Saints płaciła swoim podopiecznym premie za celowe uderzanie przeciwników w głowę, tak aby musieli opuścić boisko. Zawodnicy zostali wysoko ukarani finansowo, a trenerzy zawieszeni na cały sezon.

W wyniku tego skandalu i odkrycia Omalu, w ciągu ostatnich lat kilku topowych zawodników futbolu amerykańskiego postanowiło przedwcześnie zakończyć swoje kariery. Stwierdzili, że nie chcą doprowadzić do trwałego uszkodzenia swojego ciała lub mózgu.

Niestety NFL do dzisiaj patrzy na przewlekłą urazową encefalopatię z przymrużeniem oka. Postawa ligi jest rozczarowująca. Mając niezbite dowody na negatywny wpływ gry na zawodników, NFL powinno bardziej zważać na odkrycie Omalu. Na przykład, każdorazowo przeprowadzać dokładniejsze badania neurologiczne u wszystkich zawodników. Pozwalałoby to określić faktyczny stan ich zdrowia i decydować czy mogą grać w danym meczu. Zabezpieczenie tak dokładnych badań zawodnikom kosztowałoby sporo pieniędzy. Poza tym NFL musiałoby całkowicie zaakceptować fakt istnienia przewlekłej urazowej encefalopatii, przez co pewnie zmieniłby się ich wizerunek, a sponsorzy i zawodnicy zawieraliby interesy z ligą na nieco innych, być może mniej korzystniejszych dla NFL warunkach. Jednakże dzięki temu, sportowcy byliby bezpieczniejsi i mogliby też dłużej grać poprzez dokładniejszemu monitorowaniu ich zdrowia.

Grudniowy koszmar

Wspominamy tę niechlubną kartę w historii NFL ze względu na incydent z początku grudnia. Wydarzenia, do których doszło, na nowo obudziły dyskusję o długotrwałych skutkach uprawiania kontaktowych sportów i przypomniały odkrytą przez Omalu chorobę.

1 grudnia odbyła się walka bokserska o pas mistrza świata wagi półciężkiej federacji WBC. Na ringu stanęli Adonis Stevenson i Oleksandr Gvozdyk. Stevenson, prawdziwa legenda, bronił tego dnia pasa po raz 10 w karierze. Bokser był najdłużej utrzymującym pas zawodnikiem z aktywnych mistrzów. Miał go od 2013 roku. Niestety grudniowa walka zakończyła się dla niego tragicznie. W 11. rundzie został dotkliwie znokautowany. Oleksandr Gvozdyk oddał serię ciosów prosto w głowę swojego przeciwnika, po której Stevenson nie był już w stanie wstać.

Nokaut Gvozdyka na Stevensonie:

Niestety nokaut był tylko początkiem koszmaru Stevensona. Tuż po walce bokser źle się poczuł i stracił przytomność w szatni. Został natychmiast przewieziony do szpitala, gdzie jeszcze tego samego dnia przeszedł operację mózgu i został wprowadzony w śpiączkę farmakologiczną. U boksera stwierdzono m.in. poważny wstrząs mózgu. Wtedy też menedżer Stevensona opublikował następujące oświadczenie:

Pod koniec ubiegłego tygodnia lekarze poinformowali, że stan Stevensona nieco się ustabilizował, choć dalej jest krytyczny. Bokser w dalszym ciągu nie był w stanie samodzielnie oddychać. Lekarze nie chcieli jednak powiedzieć, jakie są rokowania na wyzdrowienie sportowca, ponieważ wydawanie jakichkolwiek prognoz na daną chwilę było niemożliwe. Niestety z ostatnich doniesień wynika, że stan zdrowia boksera znów się pogorszył i walczy o życie.

Najważniejsza walka Stevensona w życiu trwa już 12 dni. Stan pięściarza jest wciąż krytyczny.

Grudniowe przebudzenie

Los Stevensona przypomina o odkryciu Omalu. O ile w boksie narażenie na utratę zdrowia jest bardziej oczywiste niż w futbolu amerykańskim, ponieważ zawodnicy nie występują w kaskach, o tyle podobnie jak NFL, boks traktuje encefalopatię, nazywaną w tej dyscyplinie encefalopatią bokserską, pół serio. Świadczą o tym, chociażby ostatnie wydarzenia, w wyniku których został wycofany z walki Richie Hadlow.

Właściciele agencji Duco Boxing w trosce o zdrowie swoich zawodników zlecili wykonanie im dodatkowych badań rezonansem magnetycznym. Całe szczęście, ponieważ badania Richiego Hadlowa wykazały mikro urazy mózgu, w wyniku których bokser został tymczasowo wycofany z walki. Gdyby Hadlow wyszedł w takim stanie na ring, mogłoby się to skończyć podobnie jak u Stevensona. Posunięcie Duco Boxing jest godne pochwały. Niestety potwierdza również, że do tej pory świat boksu, podobnie jak NFL, lekceważył zdrowie zawodników. Dopiero ostatnie wydarzenia z walki Stevensona sprawiły, że dokładniej zbadano zawodników, a powinno było tak być od dawna. Słowa te potwierdza wypowiedź menedżera Hadlowa po tymczasowym zawieszeniu boksera:

Dopóki Richie nie udowodni kolejnymi badaniami w przyszłości, że może walczyć, nie będzie już nigdy boksował. On jest załamany, rozumie jednak, że to dla jego dobra i bezpieczeństwa. Zwiększenie bezpieczeństwa to oczywisty krok i byłoby wspaniale, gdyby nic nie wykryto podczas badań. Ale czuję ulgę, bo usłyszeliśmy, że stan Richie’ego jest na tyle poważny, że mogłoby dojść do kolejnej tragedii. Dostałem wiele wiadomości od bokserów i sędziów, którzy popierają nasze działania. Takie badania powinny być wprowadzone wiele lat temu.

cytat: źródło

Przewlekła urazowa encefalopatia pojawia się u bokserów zazwyczaj kilkanaście lat po zakończeniu kariery. Cierpi na nią okolu 20% byłych pięściarzy. Jeżeli okazałoby się, że do uszkodzenia mózgu Adonis Stevenson doszło w wyniku tej choroby, to byłby to jeden z pierwszych przypadków potwierdzających, że do rozwoju i odkrycia choroby może dochodzi jeszcze za życia.

Dodatkowe badania bokserów są dobry posunięciem. Nie powinny jednak być następstwem tragedii, a codziennością. Pozostaje mieć więc teraz nadzieję, że szczegółowe badania w tak kontaktowych sportach, jak futbol amerykański czy boks będą od teraz na porządku dziennym.

 

 

 

Nie wiesz jak ruszyć z biznesem? Dowiedź się tutaj!

Jesteś z Katowic? Koniecznie odwiedź f7katowice.pl
Jesteś z Krakowa? Koniecznie odwiedź f7krakow
Jesteś z Gdańska? Koniecznie odwiedź f7gdansk.pl
Jesteś z Poznania? Koniecznie odwiedź f7poznan.pl
Jesteś z Łodzi? Koniecznie odwiedź f7lodz.pl
Jesteś z Wrocławia? Koniecznie odwiedź f7wroclaw.pl
Jesteś z Warszawy? Koniecznie odwiedź f7warszawa.pl

Interesują Cię wszystkie miasta? Koniecznie odwiedź f7city.pl

 

źródło artykułu: wikipedia (link 1, link 2, link 3), przegladsportowy, sport.pl