Argentyna – Francja oraz Chorwacja – Dania to kolejne dwie pary 1/8 finału, które wyłoniły się po wtorkowych meczach. Szczególnie dużo emocji wzbudziły spotkania w grupie D, gdzie do ostatnich minut ważyły się losy Argentyny, Nigerii i Islandii.
Pewna awansu z tej grupy po dwóch kolejach była Chorwacja, która miała na swoim koncie komplet punktów. Ekipa z Bałkanów na spotkanie z Islandią wyszła w mocno okrojonym składzie. Trener Zlatko Dalić dał odpocząć takim piłkarzom jak Ivan Rakitić, Mario Mandżukić czy Andre Rebić – głównym postaciom reprezentacji Chorwacji w poprzednich meczach. Islandia z kolei w dwóch pierwszych meczach zdobyła jeden punkt i aby awansować musiała wygrać oraz liczyć na korzystny rezultat w spotkaniu Argentyna – Nigeria. Wyspiarze wyszli na to spotkanie z wielką determinacją i stworzyli sobie w pierwszej połowie kilka sytuacji bramkowych. Jednak to piłkarze z Bałkanów objęli prowadzenie w 53. minucie dzięki bramce Milana Badelja. Islandczycy nie poddawali się i dążyli do wyrównania. W 56. minucie w poprzeczkę trafił Ingason. Ich upór został nagrodzony w 76. minucie, kiedy to ręką we własnym polu karnym zagrał Dejan Lovren, a jedenastkę pewnie wykorzystał Gylfi Sigurdsson. Remis nie dawał jednak piłkarzom z wysp awansu, więc pod koniec spotkania postawili wszystko na jedną kartę i zagrali bardzo ofensywnie. Niestety dla nich ryzyko się nie opłaciło i nadziali się na kontrę, którą wykorzystał Ivan Perisić. Chorwacja wygrała 2-1, z 9 punktami zajęła pierwsze miejsce w grupie i pokazała wszystkim faworytom, że jest w świetnej formie. Była jedną z najlepiej grających drużyn w fazie grupowej. Z kolei Islandczycy dla których sam awans był sukcesem zostaną zapamiętani z ogromnej determinacji i woli walki. Mogą wracać do ojczyzny z podniesionymi głowami.
W równolegle toczącym się spotkaniu Argentyna podejmowała Nigerię. Piłkarze z Ameryki Południowej od początku zawodzą na tych mistrzostwach. Najpierw tylko zremisowali 1-1 z Islandią, a potem przegrali 0-3 z Chorwacją. Ponadto pojawiły się głosy, że selekcjoner Jorge Sampaoli zupełnie stracił panowanie nad szatnią i w rzeczywistości skład drużyny na resztę meczów na tych mistrzostwach ustali Leo Messi. Ten sam piłkarz w pojedynku z Islandią zmarnował rzut karny i był krytykowany za to, że będąc jednym z najlepszych piłkarzy na świecie nie jest w stanie w kryzysowych momentach pomóc swojemu zespołowi. Piłkarze Albicelestes poza pokonaniem Nigerii, do awansu potrzebowali remisu bądź wygranej Chorwatów w starciu z Islandczykami. W zupełnie innych nastrojach do spotkania przystąpili piłkarze z Afryki. Chociaż mundial rozpoczęli od porażki z Chorwacją, to jednak świetnie zaprezentowali się w pojedynku z Islandią, którą pokonali 2-0. Dzięki temu mieli bardzo realne szanse na awans. W przypadku braku zwycięstwa Islandczyków nad Chorwacją do awansu starczyłby im remis.
Początek meczu należał do piłkarzy z Ameryki Południowej, a swoją wielkość pokazał ten, od którego najwięcej w tym spotkaniu oczekiwano. W 14. minucie Leo Messi dostał świetne podanie od Evera Banegi i dał prowadzenie Argentyńczykom. 20 minut później zawodnik Barcelony był bliski podwyższenia rezultatu, jednak piłka po jego strzale z rzutu wolnego trafiła w słupek. Do przerwy rezultat pozostał bez zmian. W 49. minucie sędzia podyktował rzut karny dla Nigerii uznając, że Javier Mascherano faulował Leona Baloguna. Decyzja ta wywołała sporo kontrowersji i na powtórkach widać, że arbiter dał się nabrać na upadek afrykańskiego zawodnika. Jedenastkę na bramkę zamienił Victor Moses i dla Argentyńczyków mecz zaczął się od nowa. Aby awansować musieli ponownie strzelić gola, jednak długo nie byli w stanie pokonać nigeryjskiego bramkarza. Ostatecznie udało im się to zrobić w 86. minucie, a autorem zwycięskiej bramki został Marcos Rojo. Dzięki temu trafieniu Albicelestes pomimo słabego stylu i zamieszania, jakie powstało wokół ich drużyny, zakończyli fazę grupową na drugim miejscu i awansowali dalej.
W grupie C w ostatniej kolejce fazy grupowej Francja podejmowała Danię, a Australia zagrała z Peru. Pewni awansu byli Trójkolorowi, którym remis gwarantował pierwsze miejsce w grupie i uniknięcie w 1/8 finału świetnie dysponowanych Chorwatów. Duńczycy aby wygrać grupę potrzebowali zwycięstwa, remis dawał im drugie miejsce, a w przypadku porażki musieli liczyć na remis lub zwycięstwo Peru w starciu z Australią.
Spotkanie Francuzów z Duńczykami stało na bardzo słabym poziomie. Na boisku wiało nudą, a obie drużyny grały tak, jakby od początku czekały na ostatni gwizdek sędziego. Mecz skończył się bezbramkowym remisem, a kibice pożegnali piłkarzy gwizdami. W drugim spotkaniu Peru ograło Australię 2-0, jednak ten wynik w obliczu remisu w pierwszym meczu nie miał większego znacznenia. Grupę C wygrała Francja, która w 1/8 finału zmierzy się z Argentyną, a drugie miejsce zajęła Dania, która podejmie Chorwację.