W poniedziałek rozpoczęła się ostania kolejka fazy grupowej mundialu w Rosji. Oznacza to, że od tego dnia do czwartku będziemy poznawali kolejne pary 1/8 finału. Pierwsze z nich to Rosja – Hiszpania oraz Urugwaj – Portugalia.
W grupie A przez ostatnią serią spotkań wiadomo już było, że do następnej rundy awansują Rosja oraz Urugwaj. Otwarta pozostawała jedynie kwestia, która z tych drużyn zajmie pierwsze miejsce w grupie i w dalszej fazie trafi na potencjalnie łatwiejszego przeciwnika. Po dwóch seriach spotkań obie ekipy miały na swoim koncie po 6 punktów i bezpośrednie starcie między nimi miało zdecydować o tym, kto wygra grupę A. W lepszej sytuacji przed meczem byli piłkarze „Sbornej”, gdyż do sukcesu wystarczył im remis, dzięki świetnemu bilansowi bramkowemu uzyskanemu w poprzednich meczach, wynoszącemu 8-1. Z kolei Urugwaj pierwsze dwa mecze wygrał skromnie, po 1-0 i musiał pokonać Rosjan, aby zatryumfować w grupie.
Od początku spotkania było widać, że Urugwaj jest dużo lepszym zespołem i nie zamierza popuszczać gospodarzom turnieju. Już w 10. minucie „Urusi” wyszli na prowadzenie za sprawą Luisa Suareza, który precyzyjnie przymierzył z rzutu wolnego. W 23. minucie podwyższył Diego Laxalt. Piłka po jego strzale nie zmierzała w kierunku bramki, ale odbiła się po drodze od Denisa Czeryszewa i wylądała w siatce obok bezradnie interweniującego Igora Akinfiejewa. W 36. minucie było praktycznie po meczu, gdyż drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę ujrzał Igor Smolnikov. W drugiej połowie grający w osłabieniu Rosjanie nie byli w stanie stworzyć większego zagrożenia pod bramką Fernando Muslery i Urugwajczycy mogli spokojnie dowieźć zwycięstwo do końca. W 90. minucie kropkę nad i postawił Edison Cavani dobijając z bliska strzał Diego Godina i ostatecznie piłkarze z Ameryki Południowej wygrali 3-0. Dzięki temu na koniec zajęli pierwsze miejsce w grupie przed Rosjanami.
W równolegle toczącym się spotkaniu Arabia Saudyjska zmierzyła się z Katarem. Dla obu zespołów był to mecz o honor, gdyż w poprzednich meczach nie zdołali zdobyć nawet punktu. Saudyjczycy wygrali 2-1, dzięki czemu choć trochę poprawili sobie nastrój przed powrotem do domu.
W grupie B sytuacja wyglądała nieco inaczej. Przed ostatnią kolejką o awans walczyła Hiszpania, Portugalia oraz Iran. Dwa pierwsze zespoły miały po 4 punkty, a Irańczycy 3. Ci ostatni aby awansować potrzebowali wygrać potyczkę z Portugalczykami. Spotkanie obu drużyn okazało się niezwykle emocjonujące. Cristiano Ronaldo i spółka wydawali się być zdecydowanymi faworytami, jednak „Persowie” postawili im nadzwyczajnie trudne warunki. Zawodnicy z Półwyspu Iberyjskiego przez dłuższy czas mieli poważny problem ze stwarzaniem zagrożenia pod irańską bramką. W końcu jednak sprawy w swoje ręcę wziął Ricardo Quaresma i tuż przed zakończeniem pierwszej połowy zdecydował się na strzał sprzed pola karnego, który wyprowadził Portugalczyków na prowadzenie. W 53. minucie wydawało się, że będzie 2-0, gdyż sędzia przyznał podopiecznym Fernando Santosa rzut karny. Do piłki podszedł zawodnik, który bardzo rzadko myli się w takich sytuacjach – Cristiano Ronaldo. Tym razem jednak jego intencje świetnie wyczuł Beinravand i na tablicy nadal widniał wynik 1-0. W 83. minucie CR7 mógł wylecieć z boisko po tym, jak uderzył łokciem irańskiego zawodnika. Ostatecznie skończyło się na żółtej kartce, choć powtórki pokazują, że sędzia powinień raczej pokazać mu „czerwo”. Pod koniec spotkania wola walki Irańczyków została nagrodzona i w 93. minucie sędzia podyktował im rzut karny, który na bramkę zamienił Karim Ansarifard. Niestety dla Iranu czasu na zdobycie zwycięskiego gola było za mało i pomimo stworzenia sobie jeszcze jednej dogodnej okazji mecz zakończył się remisem, który dał awans Portugalii z drugiego miejsca.
Zwycięzcą grupy została Hiszpania, która zremisowała 2-2 z Marokiem. Podopieczni Fernando Hierro również byli zdecydowanym faworytem spotkania i również nie udało im się odnieść zwycięstwa. Już w 14. minucie piłkarze z Afryki objęli prowadzenie po karygodnym błędzie Andresa Iniesty na własnej połowie. 5 minut później ten sam zawodnik świetnie asystował przy wyrównującej bramce Isco. Zawodnicy La Furia Roja mieli w tym spotkaniu przewagę w posiadaniu piłki i w strzałach na bramkę, jednak od czasu do czasu pozwalali Marokończykom na tworzenie sobie groźnych sytuacji. Kilkukrotnie ratował ich jednak David De Gea, a w 55. minucie futbolówka po strzale Nordina Amrabata trafiła w poprzeczkę. 10 minut przed końcem regulaminowego czasu gry piłkarze z Maroka wyszli jednak ponownie na prowadzenie, dzięki skutecznemu rozegraniu rzutu rożnego. Gdy już wydawało się, że dojdzie do sensacyjnego rozstrzygnięcia w doliczonym czasie gry do wyrównania doprowadził Iago Aspas. Dzięki temu trafieniu Hiszpania zajęła pierwsze miejsce w grupie, wyprzedzając Portugalię dzięki większej liczbie strzelonych bramek.
Dziś poznamy kolejne pary 1/8 finału. O awans do tej fazy powalczy Argentyna z Nigerią oraz Islandia w spotkaniu z Chorwacją.