
Reprezentacja Polski pokonała w drugim meczu Ligi Narodów Bośnię i Hercegowinę 2:1 (1:1). To pierwsza wygrana Biało-Czerwonych w historii występów w Lidze Narodów. Chociaż gra dalej pozostawia wiele do życzenia i Biało-Czerwonych czeka jeszcze sporo pracy, najważniejsze, że wywalczyli trzy punkty.
Jerzy Brzęczek w następujących słowach podsumował mecz – To ważne, że przegrywając, drużyna potrafiła wyrównać, a potem strzelić na 2:1. Nie przypominam sobie spotkania z ostatnich lat, w którym reprezentacja Polski potrafiłaby odrobić straty. To duży pozytyw. Ten mecz pokazał, jak drużyny cierpią fizycznie. Widać, że poszczególne kadry nie są w optymalnej formie – podkreślił polski selekcjoner.
Media w Polsce są bardzo ostrożne w chwaleniu naszej reprezentacji. Po przegranym meczu z Holandią na polskiego selekcjonera drużyny narodowej spadła fala krytyki. Wielu wskazywało na mecz z Bośnią i Hercegowiną, twierdząc, że to mecz ostatniej szansy Jerzego Brzęczka. Trzy punkty miałyby zatem uratować posadę naszego selekcjonera.
Z dużym rozczarowaniem media w Bośni i Hercegowinie przyjęły porażkę z Polską 1-2 w piłkarskiej Lidze Narodów.
„Mogło i powinno być znacznie lepiej” – uważają miejscowi dziennikarze.
„Po remisie z Włochami 1-1 we Florencji oczekiwania przed meczem z Polską były ogromne, tym bardziej, że w drużynie gości nie zagrał Robert Lewandowski. Spotkanie w Zenicy rozpoczęło się po naszej myśli, ale ostatecznie nie potoczyło się tak, jak planowaliśmy” – napisał portal „Sport”.
Czytaj: Liga Narodów – słaby początek Biało-Czerwonych